Witaj, przyjacielu. Dawno żeś tu do mnie nie zawitał. Rozsiądź się za stołem, piwa ci już niesę, dobre, jęczmienne. Dziś gulasz ci mogę polecić. Wyszedł mi świetnie. Palce lizać! Gulasz z kaszą gryczaną, suchą, bez omasty, bo i na co omasta do gulaszu, prawda?
Gulasz mam na mięsie mieszanym odrobinę bażanta dałem, mięsidła wieprzowego i sarniny. Ale miast sarny możesz zawsze dać baraninę, a miast bażanta kuropatwę. Na bażancinie ugotowałem wywar do gulaszu, dodałem sporo pietruszki i lubczyku. Ugotowane mięso wrzuciłem do misy z dzikim czosnkiem, czarnuszką i pietruszką. Następnie na tłuszczu lekko podsmażyłem sarninę i wieprzowinę. Następnie mięso umieściłem w garze z wywarem, dodałem sporą garść jagód jałowca, suszonych borówek oraz solidne dwie szczypty kminku i gotowałem całe przedpołudnie. Co jaki czas sprawdzając czy miękkie… Pod koniec gotowanie, gdy gulasz zgęstniał, dodałem jeszcze sól, lebiodkę i siekany czosnek niedźwiedzi oraz bażancie mięso. Chwilę jeszcze pogotowałem i oto był prawie gotowy, bardzo aromatyczny! Następnie trzy jaja kurze oraz gęstą bardzo śmietanę zmieszałem dokładnie i polałem całe danie. Wstawiłem jeszcze na krótką chwilę do paleniska, żeby polewa się zsiadła. I dziś podaję właśnie tę wyborną potrawę z kaszą gryczaną… To jak? Spróbujesz?