Witaj w mej chacie. Wybacz mi rozgardiasz, ledwo zdążyłam się tu trochę zadomowić. Usiądź za stołem, zaraz Ci pomogę, jeno ogarnę trochę. Widzisz… wszędzie zioła suszę, kwiaty, igliwie, owoce i grzyby. Tam przy wejściu nalewki i napary powoli składam. A przed chatynką już ławkę Bronisądowi, bratu mojemu, ustrugać kazałam… bo w tej ciemnicy siedzieć za długo też niezdrowo.

Mawiają na mnie Ragana, tak mię nazwali wśród Jacwingów, jak mężowi memu się zmarło, a ja wśród tych, co wiedzą i czarują, zamieszkałam na czas jaki… a potem ludziom pomagać zaczęłam. Raganą na północy zwą więc tę, co wie i… co czary zna. Czarownicą jestem znaczy… alibo wiedźmą… Ano… wiedzieć to ja wiem o naturze ludzkiej sporo, a czary kreślić też poradzę… chociaż jak sam sobie człowiek głowy nie ułoży, to nawet i moje zamawiania nic tu nie pomogą…

Moja prababka rodzona zawszeć wiedziała co na co… i ciało leczyć umiała i duszę. Jak żem tu jeszcze mieszkała w osadzie jako dziewka młoda i Żywia było mi na imię, tom do prababki mojej chadzała słuchać, uczyć się…

Tak, prababka moja szeptuchą była niegdyś tu w osadzie… a i babka moja w snach przyszłość widziała… i jak mię to spotkało raz pierwszy, to i ja wiedziałam, co mi czynić trzeba…

Dziś jużem wdowa, co synów pożeniła u Jaćwingów, a córki ni jednej nie miała… wróciłam więc tu, aby wiedzą prastarą Słowian i Bałtów się z Wami dzielić…

Powiedz, co Cię trapi… może ziół Ci potrzeba, może rady, a może rozmowy…

Chata Szeptuchy