Jak to z tym przyprawianiem dań u pradawnych Słowian było? Znaną od starożytności przyprawą i konserwantem była oczywiście sól. Jednak za sól trzeba było „słono” płacić, więc nie czarujmy się, nie każdego było na nią stać. Potrawy przyprawiano więc tym, co łatwo było uprawiać bądź łatwo było znaleźć. Wielu z przypraw dawnych Słowian wciąż używamy w naszej kuchni, należą do nich kminek, koperek, kolendra, dziki czosnek, gorczyca, jałowiec i czarnuszka. Oprócz tego popularną przyprawą był zapewne chrzan. Słowianie także nie stronili od mięty, lebiodki, macierzanki, pokrzywy, rdestu i chmielu. Czym słodzili potrawy? Możemy przypuszczać, że miodem, który podobnie jak sól był na wagę złota, gdyż trzeba go było znaleźć u dzikich pszczół. A kto najlepiej wiedział, gdzie szukać miodu? Oczywiście, król lasów – niedźwiedź (*medъvědь – czyt.medvjed), bo podobno jadał go ze smakiem. Stąd wyprawa po miód mogła być niezwykle niebezpieczna!
O ochronie uszu pamiętać trzeba…
O ziołach i roślinach, co na uszy pomagają słów i rad szeptuchy Ragany kilka, bo z uszami nie warto żartować. Gdy ucho przewieje, to wygrzać je należy, a gdy boli z innej przyczyny, wśród znawców szukać pomocy trzeba.