– ŻE CO? Że już prawie północ? Ile dni później? Ależ, bracie, zabalowałem… Była Wielka Makosz, potem Perunowe… Oj, Mojmir, przepił i pamięć, i pół kramu… W jakie kości? Nie grałem w żadne kości… ani w trzy kufle, ani w niezapominajkę… Skąd wiem, jak nie wiem? Bo ja nawet, gdy wypiję za dużo piwa, to nie interesuję się hazardem… Pół kramu sprzedałem, i pół kramu zarobku przepiłem… A Ty, bracie, nie chcesz czegoś kupić? Mam takie coś… zerkadło się nazywa. Bierzesz taki wynalazek, wieszasz na ścianie i zerkasz… A tam?! Widzisz swoją mordkę! Działa jak woda, tylko się nie rusza. Jak tylko zobaczyłem to u jednego Gala, co go spotkałem w Radoboji, od razu postanowiłem, że sam z kowalem zrobię własną wersję. Czekaj, zaraz wyciągnę… zobaczysz, przekonasz się. Chwila, chwila… Gdzie to miałem…? A!!! Na wszystkie gromy Peruna! Jak ja wyglądam!? W przyszłym roku, to ja chyba pójdę świętować do dębowego zagajnika… z dala od tych wiejskich hulanek… I jak ja mam takie cuda sprzedawać z oczami krwistymi jak kikimora?!
Mojmir przybywa do grodu…
Mojmir do grodu przybywa by kram swój otworzyć wspaniały.