Nadar Vlkan

Nadar Vlkan

Prażuchy na Dziady

W Dziady to ja tu i beczułkę miodu, i piwa, i ziarna, i orzechy, i jakie owoce postawię. A i soli na progi nasypię, bo licho nie śpi.
Wchodźe, wchodźe, przyjacielu… ja tu jeno w koło karczmy chleba rozrzucę trochę. Lepiej przezornym być i nieproszonych duchów nie prosić… Niechże tu skubną chleba i odlecą gdzie, byle z dala od tej mojej chałupy. Ja nie Szeptucha, żeby z niemi się w gadki wdawać. No… już, wchodźże. W Dziady to ja tu i beczułkę miodu, i piwa, i ziarna, i orzechy, i jakie owoce postawię. A i soli na progi nasypię, bo licho nie śpi. A tu niejedna dusza, co się po tym padole błąka, jest mi co winna, albo ja jej co winien…
Gwarno, tłoczno. Dziady idą… to się trochę ludzisków zjechało… przez ten rozgardiasz, to dziś jeno prażuchy mogę ci zaproponować i piwo… świeże jeszcze, ale w smaku przyjemne… Nie jadłeś prażuchów? Niewiarygodne! Na wszelkie bogi! Musisz więc spróbować… Półmisek mąki razowej pszennej do tego potrzeba… Prażysz w jakim rondlu, pamiętaj coby na sucho… tak długo aż chlebem zapachnie i zbrązowieje ta mąka… zalewasz gorącą osoloną wodą… kufel tej wody ci potrza… jak się zaczną grudki robić, to rozdzierasz to ciasto na kawałki jaką warzechą… potem to jeszcze tak z dwie piosnki podusić trzeba w rondlu, żeby odparowało… wyciągasz prażuchy na talerz, polewasz sadłem ze skwarkami i gotowe. Mówię ci, palce lizać… a jak jeszcze kwaśne mleko do tego podasz, to prawdziwy przysmak.
Rozsiądź się, tam masz stolik… Ja już w podskokach lecę po twą wieczerzę… i piwo.

Podziel się

Facebook
Zobacz inne przepisy