Sama nazwa kolędy rodowód pogański ma, a na tereny słowiańskie przywędrowała sobie gdzieś w VI wieku. Zadomowiła się i została… Taki sobie podarek noworoczny w formie życzeń… najpierw więc życzeniem dobrobytu była, potem daniną na rzecz parafii, a następnie stała się pieśnią świąteczną – obok pastorałki.
Mawia się, że Kolędą nazywali Słowianie pierwszy dzień roku utożsamiany z czasem obchodzenia święta Szczodrych Godów. Myślę, że to nadzwyczaj znaczące uproszczenie. Pewnie wzięło się to z faktu, że w słowiańskim świecie zwykło się praktykować tradycję kolędowania, czyli chodzenia kolędników od chałupy do chałupy z radosną pieśnią pomyślności na ustach właśnie w okresie Godów.
Kolęda z języka łacińskiego, tak samo jak kalendarz, pochodzi… od „calare” – wołać. Fakt, że nazwa z łacińskiego świata pochodzi, nie znaczy, że inne ludy nie miały w zwyczaju w święta zimowe śpiewać, nawoływać dobrobytu, aby rok wegetacyjny był urodzajny.
Niech więc kolędnicy nasi, co po osadzie chodzą z welesową pieśnią i do Was zajdą… Niech Wam wyśpiewają wszelkiej pomyślności, magią niech przyprószą, by Wam dobrem świat obrósł!
„Hej, kolędo, nieś się nieś!
Niechże bogi słyszą pieśń!
Daj Wam zdrowie, daj Wam siłę!
Niech Wam życie będzie miłe!”
Niechże bogi słyszą pieśń!
Daj Wam zdrowie, daj Wam siłę!
Niech Wam życie będzie miłe!”