Jesienny wieczór
Gdy listopadowy wieczór zapada,
dziatwa przy ogniu beztrosko siada.
Gdy listopadowy wieczór zapada,
dziatwa przy ogniu beztrosko siada.
„Duchowe gody” Zmarłym przodkom cześć oddajmy, do stołu ich zapraszajmy! Dziś duchowe idą gody, wystaw miód, chleba, jagody przed dom, co kraboszki chronią, zaś ogniska na rozstajach złu dostępu bronią. Nakarm duszę, co się błąka po świata padole, daj jej tego, co jej zbrakło i ugość przy stole. Nie bój się otworzyć drzwi tym, co z Nawii przyszli, w dom ci niosą wróżbę, co się zawsze ziści. Hałasu się strzeżcie i zostawcie w półmisach, co z wieczerzy ostatnie, duszom się przyda każdy jadła kęs, zbytek i ostatek, toć to dla nich wieczności lepszej zadatek. Nieśże ogień na smętarze, gdzie dusz opuszczone gromady w mrokach toną sobie ostawione. Nieś im jadło, napitku, pieśni i modlitwy, niech do Nawii ich wiodą ogniska i dobre wichry. Radujmy się dzisiaj, że zasiądziem znów wszyscy pod jedną strzechą, za jednym stołem i wzniesiem kielichy. [Orlina]
O, wody nasze!
Wody prastare!
Przyjmijcie z kwiatów i kłosów ofiarę.
Created by SAVITARIUM.com