W ciemnościach chaty,
gdzie ogień strzela,
a dym unosi się pod strzechą…
siedzisz zamyślony.
Jesień przychodzi,
a z nią oszronione trawy o poranku,
mokre pola przed wieczorem
i spokój
taki, który trwogę prowadzi za rękę
i niepokój ciągnie za sobą.
Nie wychodź,
gdy mrok zapadnie,
przy ogniu grzej kości i stopy.
Nie wychodź, gdy noc czaruje.
Tam mary chodzą po drogach i bezdrożach.
Tam duchy swym zimnym oddechem
muskają śmiertelników.
Te, które odejść do Nawii nie mogą.
Tam jesienne zmory,
co się już zbudziły
nad światem krążą i duszą powietrze.
Ty w ogień patrz.
Nie trwóż się!
I poczuj w swym domu zapach jesieni.
[Orlina]